Willa z Widokiem w Ptolemais jako typowa siedziba zamożnego obywatela z czasów cesarstwa posiada właściwy danemu okresowi zestaw dekoracji. Mozaikowe posadzki oraz malowidła ścienne odznaczają się stosunkowo wysokim poziomem artystycznym, będąc jednocześnie doskonałą ilustracją sztuki rzymskiej prowincji pierwszych trzech stuleci naszej ery. Zachowana dekoracja obejmuje perystyl oraz okalające go pomieszczenia, dochodząc w niektórych miejscach do pięciu faz chronologicznych. Warstwy leżące bezpośrednio na murze są najgrubsze, ich grubość waha się od jednego do kilku centymetrów. Można w nich spotkać rozmaite dodatki zastosowane aby wyrównać powierzchnię muru np. fragmenty naczyń ceramicznych, kości zwierzęce czy niewielkie kamienie. Kolejne narzuty mają dość jednolitą grubość (ok. 0,5-1cm) i charakteryzują się względnie dobrą spoistością, co pozwoliło im zachować się na stosunkowo dużych powierzchniach. Przed narzuceniem kolejnej warstwy poprzednią  przygotowywano poprzez wykonanie nasieków, czyli drobnych wgłębień na całej powierzchni starszego malowidła mających za zadanie zwiększyć przyczepność kolejnej warstwy. Jednak przyleganie warstw z czasem znacznie się zmniejszyło, czego skutkiem było osypanie się części dekoracji po odsłonięciu.

Powierzchnia narzutów jest gładka,  wykonana, przynajmniej w ostatniej warstwie,  zaprawą o bardzo drobnym wypełniaczu. Malowidła wykonane są na tynkach wapienno-piaskowych . Posłużono się tradycyjną techniką fresku mokrego, polegającą na nanoszeniu na niezwiązane podłoże naturalnych pigmentów, głównie łatwo dostępnych kolorowych glinek oraz sproszkowanych minerałów, połączonych z gumą arabską. Malowidła przedstawiają w przeważającej części imitację okładzin marmurowych oraz porfirowych, co stanowi jeden z najpopularniejszych motywów w dekoracyjnym malarstwie rzymskim. Poziom wykonania jest na tyle wysoki, że bez trudu można rozpoznać rodzaje imitowanych kamieni. Zestaw prezentuje najpopularniejsze ówcześnie marmury takie, jak cipollino verde, giallo antico, marmur prokonezyjski, greco scritto, rosso antico oraz porfiry czerwony i zielony.

Charakterystyczne wzory marmurów oddane są precyzyjnie i jednocześnie swobodnie. Wykonawcy byli z pewnością doświadczonymi malarzami, z rozwagą dobierali pędzle, tak aby jak najtrafniej oddać wygląd imitowanego rodzaju kamienia. Posługiwali się  zróżnicowanymi efektami malarskimi, a analiza sposobu malowania zdradza, że pracowali sprawnie i bez poprawek. Schemat dekoracji we wszystkich fazach jest bardzo zbliżony, składa się na niego cokół złożony z płyt poziomych oraz środkowy pas płyt pionowych zdobionych rombami i wpisanymi w nie kołami, z pewnością istniał jeszcze jeden pas dekoracji, nigdzie jednak nie zachował się in situ. Wyjątkowe pod tym względem jest pomieszczenie z mozaiką dionizyjską, gdzie na ścianie zachowało się przedstawienie ptaka, a pośród luźnych fragmentów znaleziono nie tylko kolejny wizerunek tego rodzaju lecz także  pozostałości górnego pasa dekoracji, wśród których były wysokiej jakości przedstawienia zwierząt, roślin oraz postaci ludzkich.

Rysunek wstępny był wykonywany prawdopodobnie czerwonym pigmentem ziemnym. Piony i poziomy wyznaczano przy użyciu sznurków pokrytych farbą. Szerokość malowanych płyt, poza nielicznymi wyjątkami, jest do pewnego stopnia zestandaryzowana, co jest szczególnie widoczne w przypadku płyt dekorowanych rombem i kołem. Okręgi wykreślano za pomocą cyrkla, którego ślady są do dziś zauważalne w postaci niewielkich wgłębień w centrum. Kompozycja była z pewnością na bieżąco przystosowywana do ścian przy zachowaniu jednak pewnych standardowych proporcji.

Stan zachowania poszczególnych warstw jest zróżnicowany, co jest wynikiem nie tylko stopnia ekspozycji warstw w bezpośrednim kontakcie z otoczeniem (warstwy leżące na wierzchu), lecz także sposobu wykonania. W dużej mierze do uszkodzenia malowideł przyczyniły się trzęsienia ziemi. Warstwy tynku są niejednokrotnie popękane, pokruszone, niekiedy przesunięte. Warstwy najlepiej zachowane są jednocześnie najstarszymi i najlepiej wykonanymi. Na warstwach leżących na wierzchu można bez trudu zauważyć niszczącą siłę warunków atmosferycznych, w szczególności działania promieni słonecznych, wody oraz wiatru. Zniszczenia spowodowane przez wymienione czynniki były  bezpośrednim powodem przeniesienia malowideł do muzeum.

Justyna Chałupka